piątek, 7 stycznia 2011

Z życia KO-wca



Barometr idzie na pogodę. Na dworze. U mnie - pod kopułą - wali gradem. Atmosfera? Jak w pokoiku przesłuchań KBW. Co będzie dalej? A to jest najciekawsze. Zawsze można wziąć w dłoń siekierkę, pójść na przełaj przez pola do lasu i przeczekać całe to gówno w ziemiance. No, tak byłoby najłatwiej.

Zszedł dzisiaj Krzysztof Kolberger - dla mnie typ modelowego, rdzennego warszawiaka. Był z Gdańska. Niemczyk, Zapasiewicz, teraz On. Wkrótce do obejrzenia tylko filmy z archiwum. Taśma polska nie kręci się, a jeżeli nawet, to na pewno nie w dobrym kierunku. Mamy ściek, do samego Bałtyku.

Dlaczego historia? Bo wydaje się jakaś poukładana i niewyjaśniona do końca. Bo wyjaśniona być nie może. Bo może dlatego, że ludzie byli kiedyś bardziej bogobojni (naturo-bojni)i żyli nie po to, aby tylko żyć, ale po coś więcej. Najśmieszniejsze jest to, że życie, egzystencja, konsumpcja znaczyła( nie nie generalizujmy) wtedy mniej, niż na dzień dzisiejszy.

Tadeusz Olsza już 80 lat temu stwierdził, że wszystko byłoby dobrze jakby tylko nie nerwy. I materializm.

środa, 5 stycznia 2011

Bachleda-Curuś...

... niech się schowa razem ze swoim Farrell'em.

Jak powiedział wierszokleta, prozaik czy poeta: Born in Poland, "made" in Germany, stolen by Hollywood.

Proszę patrzeć i podziwiać.